Agenci CBA przyjechali do siedziby Najwyższej Izby Kontroli z nakazem przeszukania m.in. gabinetu prezesa NIK Mariana Banasia. Wszystko na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo dot. oświadczeń majątkowych szefa NIK. Agenci CBA nie zostali jednak wpuszczeni do biura Mariana Banasia. "Prezes NIK uznał, że nie zostały spełnione konstytucyjne przesłanki. Prezes nadal objęty jest immunitetem, a poza tym pamiętajmy, że w gabinecie prezesa mogą być różnego rodzaju dokumenty objęte różnego rodzaju klauzulami" - wyjaśnił w rozmowie z RMF FM rzecznik NIK Zbigniew Matwiej. Przed godziną 16:00 do siedziby Najwyższej Izby Kontroli dotarł jej prezes Marian Banaś. Przypomnijmy, że rano CBA weszło również do czterech mieszkań należących do Mariana Banasia i jego rodziny.
Z informacji reportera RMF FM Patryka Michalskiego wynika, że agenci nie zostali wpuszczeni do gabinetu prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Trwa słowna przepychanka. Opór stawia dyrektor generalny NIK, a także inni pracownicy - wszyscy podkreślają, że nie mogą wpuścić agentów CBA ze względu na tajemnicę oraz immunitet, jaki chroni prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Mariana Banasia nie ma w tej chwili w siedzibie NIK.
Pracownicy NIK tłumaczą, że prokuratorski nakaz nie jest wystarczający.
W tej chwili mogę potwierdzić obecność agentów CBA w naszym budynku. Do przeszukania jednak nie doszło, ponieważ prezes NIK uznał, że nie zostały spełnione konstytucyjne przesłanki. Prezes nadal objęty jest immunitetem, a poza tym pamiętajmy, że w gabinecie prezesa mogą być różnego rodzaju dokumenty objęte klauzulami - oświadczył w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Markiem Balawajdrem rzecznik NIK Zbigniew Matwiej.
Chodzi o konieczność zachowania tajemnicy kontrolerskiej. Zwolnić z niej może wyłącznie sąd albo prezes NIK. Dlatego prokuratorski nakaz - również według samego Mariana Banasia - nie jest brany pod uwagę.
Przez większość dnia prezes NIK był poza siedzibą Izby, ale jak ustalił nasz reporter Patryk Michalski, w związku z działaniami CBA, dotarł już na miejsce i nie zamierza udostępniać agentom dokumentów ani wpuszczać ich do swojego gabinetu.
Z samego rana Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do nieruchomości Mariana Banasia - także na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych szefa NIK.
Chodzi o domy w Krakowie i Warszawie. Agenci pojawili się także w hotelu, w którym przebywał syn Mariana Banasia. Jakub Banaś był obecny przy przeszukaniu.
Według naszych informacji agenci zabezpieczają dokumenty związane z kupnem i zbyciem nieruchomości należących do byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Chodzi między innymi o akty notarialne, faktury, umowy i wszelkie inne dokumenty, które dokumentowałby obrót nieruchomościami. Szukają też dokumentów bankowych.
Jak dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, pojawiły się też nowe informacje związane z zakupem nieruchomości przez Mariana Banasia. Chodzi o sprzedaż jednej z działek w Małopolsce.
Informację o akcji CBA jako pierwszy podał portal Onet.
Do sprawy przeszukań w nieruchomościach Mariana Banasia odniósł się pełnomocnik szefa NIK. Zważywszy na treść protokołu kontroli pana Mariana Banasia sporządzonego przez CBA - nie ma podstaw faktycznych i prawnych do przeszukania. Co więcej, mieszkanie prezesa NIK-u chroni immunitet - przekazał adwokat Marek Małecki.
Kwestia objęcia mieszkania szefa NIK ochroną immunitetową nie jest jednak zapisana w prawie wprost, a wynika z interpretacji pełnomocnika, przy czym większość prawników przyznaje mieszkaniu szefa NIK ochronę w zakresie nawet większym niż ta, która dotyczy mieszkań parlamentarzystów.
Pełnomocnik Banasia przekazał też, że złoży zażalenie na czynności CBA.
W grudniu "Dziennik Gazeta Prawna" informował o zastrzeżeniach CBA wobec Banasia. Po zakończonej w październiku kontroli CBA zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniach, według których Banaś składał "nieprawdziwe oświadczenia majątkowe, zatajał faktyczny stan majątku i miał nieudokumentowane źródła dochodu". Dziennik ustalił, że Banaś nie potrafił wytłumaczyć agentom, skąd w jego domu znalazło się 200 tys. zł w gotówce.
CBA zainteresował też brak wpisu w oświadczeniu darowizny dla syna Mariana Banasia w wysokości niemal 2 mln złotych. "DGP" wskazywało też, że kontrolerzy mieli zastrzeżenia do inwestycji Mariana Banasia. Szef NIK-u miał ulokować 60 tys. w rzeźbie. Zazwyczaj kupuje się certyfikaty, a nie fizyczne dzieła sztuki. Ciekawe jest w tym wątku, kto oferował alternatywną inwestycję. "DGP" podaje, że chodzi o piramidę finansową opartą o rynek dzieł sztuki i rozkręconą przez Polkę ze szwedzkim paszportem.
Na początku grudnia szef Najwyższej Izby Kontroli ogłosił w specjalnym oświadczeniu, że "był gotów złożyć urząd prezesa NIK". Podkreślił, że jego "osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej" i wskazał, że został powołany na prezesa NIK z zachowaniem wszelkich procedur.
Czarne chmury zebrały się nad Marianem Banasiem po reportażu "Superwizjera TVN". Dziennikarze ustalili, że szef NIK wpisał do oświadczenia majątkowego kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat wynajmujący pokoje na godziny. Banaś miał zaniżyć w oświadczeniach majątkowych dochody z wynajmu kamienicy. Zarządzać pensjonatem mieli z kolei znani w Krakowie przestępcy. Już wtedy CBA prowadziło kontrole oświadczeń Banasia.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości długo bronili szefa NIK. Zmieniło się to po kilku tygodniach. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że wnioski z raportu CBA powinny skłonić Banasia do dymisji.
https://news.google.com/__i/rss/rd/articles/CBMiaGh0dHBzOi8vd3d3LnJtZjI0LnBsL2Zha3R5L25ld3MtYWdlbmNpLWNiYS13LW5pay11LW5pZS16b3N0YWxpLXdwdXN6Y3plbmktZG8tZ2FiaW5ldHUtbWFyaWFuLG5JZCw0MzM1OTAw0gFraHR0cHM6Ly93d3cucm1mMjQucGwvZmFrdHkvbmV3c2FtcC1hZ2VuY2ktY2JhLXctbmlrLXUtbmllLXpvc3RhbGktd3B1c3pjemVuaS1kby1nYWJpbmV0dS1tYXJpYW4sbklkLDQzMzU5MDA?oc=5
2020-02-19 14:58:26Z
52782125033944
Bagikan Berita Ini
0 Response to "Agenci CBA w NIK-u. Nie zostali wpuszczeni do gabinetu Mariana Banasia - RMF 24"
Post a Comment