W domu w Szczyrku doszło w środę wieczorem do wybuchu gazu. Budynek uległ całkowitemu zniszczeniu. Z informacji udzielonych przez służby wynika, że mieszkało tam dziewięć osób. O godzinie 1.30 w nocy wojewoda śląski Jarosław Wieczorek poinformował, że pod gruzami znaleziono dwa ciała. O godzinie 4.30 przekazał informacje o znalezieniu kolejnych dwóch ciał, a po ósmej piątego. O dziewiątej było już wiadomo, że ofiar jest sześć. W czwartek rano, po kilkunastu godzinach akcji, strażacy wciąż "z maksymalnie wytężoną siłą" przedzierają się przez gruzowisko. Na antenie TVN24 trwa wydanie specjalne.
- Mamy dla państwa smutną informację. Znaleziono kolejne ciało. Niestety, jest to ciało dziecka - powiedział Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski dzisiaj o 8 rano w Szczyrku.
To piąta - według służb - ofiara wczorajszego wybuchu gazu. Drugie dziecko.
W wyniku eksplozji zawalił się i spłonął dom. W momencie katastrofy mogło w nim być osiem osób. Są wciąż poszukiwani. Ratownicy i strażacy rozbierają gruzowisko ręcznie, rozcinają, kruszą i przenoszą żelbetowe stropy. Są tak zdeterminowani, że mimo trudnych warunków, mimo mrozu i tlącego się gdzieniegdzie ognia, nie chcą się zmieniać.
- Jesteśmy po połowie pracy, na poziomie zero. Ale to nie jest płaska powierzchnia. To rumowisko spiętrzone na metr wysokości. Jest tam sprasowany materiał z dwóch kondygnacji - powiedział dzisiaj rano komendant śląskiej straży pożarnej Jacek Kleszczewski.
Wojewoda: wierzymy, ze idziemy po życie. Cały czas jesteśmy przekonani, że cud się może zdarzyć.
0 9 służby podały, że z gruzowiska wydobyto szóste ciało.
W domu mieszkały dwie rodziny
W środę wieczorem doszło do wybuchu gazu w domu w Szczyrku przy ul. Leszczynowej.
Rzecznik bielskiej straży pożarnej starsza kapitan Patrycja Pokrzywa przekazała, że budynek zamieszkiwały dwie rodziny - łącznie dziewięć osób. Wiadomo, że jedna osoba w momencie wybuchu była poza budynkiem.
- O godzinie 18.26 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze budynku. Po przyjeździe na miejsce pierwszych zastępów straży pożarnej okazało się, że trzykondygnacyjny budynek jest cały zniszczony – powiedział komendant śląskiej straży pożarnej Jacek Kleszczewski.
Po godzinie 22.30 relacjonował, że strażacy odgruzowują budynek, aby znaleźć ofiary. Jak wskazywał, trudnością był wciąż niedogaszony pożar. - Nie możemy dotrzeć w każde miejsce, a w kilku miejscach są ogniska - zwracał uwagę. Poinformował, że na miejscu pracuje prawie 100 strażaków.
Znaleziono pięć osób
- Po kilku godzinach ciężkiej akcji w Szczyrku zostały znalezione dwa ciała. Cały czas akcja jest prowadzona. Wierzmy, że pod gruzami już nikogo nie znajdziemy albo będą to osoby żywe. Rodzina ofiar została otoczona stosowną opieką – poinformował o godzinie 1.30 w nocy wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
- Jest to ciało osoby dorosłej i ciało dziecka. Nie posiadam więcej informacji na temat tych osób – przekazał mł. asp. Olaf Burakiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
O godzinie 4.30 wojewoda śląski przekazał kolejne tragiczne wieści. Poinformował o znalezieniu ciał trzeciej i czwartej osoby. - Z tego, co wiadomo, to są osoby dorosłe - dodał Jarosław Wieczorek. - Prawda jest taka, że akcja ratunkowa jest prowadzona w bardzo trudnych warunkach. Z jednej strony trudne warunki atmosferyczne, a z drugiej dym - podkreślał.
Po godzinie 8 poinformował o odnalezieniu ciała piątej osoby. To dziecko.
- Większość prac jest przeprowadzana ręcznie tak, aby niczego i nikogo nie naruszyć. Stąd też ciężki sprzęt nie może być używany często - tłumaczył.
Na miejscu pracuje prokurator oraz policyjni technicy.
W trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku doszło w środę wieczorem do wybuchu gazu
Fot. Kontakt24W trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku doszło w środę wieczorem do wybuchu gazu
Fot. Kontakt24W trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku doszło w środę wieczorem do wybuchu gazu
Fot. Kontakt24W trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku doszło w środę wieczorem do wybuchu gazu
Fot. Kontakt24W trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku doszło w środę wieczorem do wybuchu gazu
Fot. Kontakt24W trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku doszło w środę wieczorem do wybuchu gazu
Fot. Kontakt24
"Około połowy mamy już za sobą"
Jacek Kleszczewski, komendant śląskiej straży pożarnej, w rozmowie z dziennikarzami po godzinie 6 rano przekazał, że strażacy nadal "cegła po cegle usuwają materiał, który zgromadził się na gruzowisku". - Około połowy mamy już za sobą - poinformował. - Teraz skupiamy na tym, żeby przebić się przez stropy. Usuwamy te elementy, które znajdowały się na ścianach. Przebijamy się przez stropy - mówił Kleszczewski.
Dodał, że na gruzowisku "jest sporo materiałów łatwopalnych". - Na ostatniej kondygnacji, na samym dole, był serwis nart, więc tych materiałów jest sporo. Kiedy to środowisko dostaje tlen, znowu zaczyna się tlić - powiedział.
Komendant zapewniał, że strażacy pracują z "maksymalnie wytężoną siłą".
"Bardzo dobrze ich znałem. Brak słów"
- Wielki dramat, tylko tak można powiedzieć. To nie tylko dramat rodziny, ale także dramat mieszkańców Szczyrku, którzy po prostu są w szoku - mówił niedługo po wybuchu, w środowy wieczór, burmistrz Antoni Byrdy, tłumacząc, że bardzo dobrze znał mieszkańców budynku. - To ludzie mieszkający bardzo blisko mnie. Brak po prostu słów w tym momencie - przyznał. - Głęboko wierzymy, że będzie dobrze, choć rokowania nie są za dobre - podkreślił burmistrz.
Co było powodem wybuchu?
Artur Michniewicz z Polskiej Spółki Gazownictwa powiedział, że na miejsce pojechały ekipy pogotowia gazowego. Przekazał, że prawdopodobnie do wybuchu doszło wskutek przewiercenia znajdującego się w budynku gazociągupodczas robót wykonywanych przez firmę zewnętrzną. Doprecyzował, że prace były prowadzone przed budynkiem.
- Na 100 procent przewiercony został gazociąg średniego ciśnienia, stalowy, o średnicy 150 milimetrów. Po prostu wbili się w gazociąg. Nasze stacje zanotowały bardzo duże uchodzenie gazu, takie chwilowe, momentalne. Tak się dzieje, kiedy w gazociągu powstaje dziura i widocznie, jeżeli to stalowy gazociąg i stalowe wiertło, to nietrudno o iskrę - powiedział.
Jak podkreślił, na razie trudno powiedzieć, kiedy i jaka firma wykonywała te prace. - Prawdopodobnie mogło być tak - ale to tylko przypuszczenia - że wyciągając wiertło, poszła jakaś iskra i doszło do wybuchu - wyjaśnił.
Rzecznik zaznaczył, że powodem wybuchu nie mogło być uszkodzenie gazociągu wynikające z eksploatacji, nie była to też wina ludzi mieszkających w budynku.
Ziemowit Podolski z Polskiej Spółki Gazownictwa wskazał, że ślady przewiertu są widoczne na miejscu. Zastrzegł, że ostateczna wersja wydarzeń nie jest jeszcze potwierdzona.
- Żeby stwierdzić, że to było przyczyną, musimy dostać pozwolenie od staży pożarnej, żeby rozpocząć akcję usuwania tego uszkodzenia – wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że "prace takie jak przewierty wymagają zlecenia nadzoru i zawsze wymagają przeglądów kontrolnych". – A tutaj wydaje się, że nie było to zrobione – dodał.
Premier "na bieżąco informowany"
MSWiA poinformowało na Twitterze, że o akcji ratunkowej prowadzonej w miejscu wybuchu na bieżąco są informowani premier Mateusz Morawiecki oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
Wciąż jest nadzieja na odnalezienie żywych ludzi - napisał w czwartek rano na Twitterze prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do tragicznego w skutkach wybuchu gazu, do którego doszło w domu jednorodzinnym w Szczyrku (woj. śląskie).
Duda podkreślił, że strażacy i inni funkcjonariusze pracują z najwyższą determinacją i że wciąż jest nadzieja na odnalezienie żywych ludzi.
Na miejscu jest wojewoda śląski Jarosław Wieczorek i wicewojewoda Jan Chrząszcz.
Autor: akr,js,asty,ads//kg,adso/kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl
https://news.google.com/__i/rss/rd/articles/CBMicWh0dHBzOi8vd3d3LnR2bjI0LnBsL3dpYWRvbW9zY2ktei1rcmFqdSwzL3d5YnVjaC1nYXp1LXctc3pjenlya3UtemF3YWxpbC1zaWUtYnVkeW5lay16bmFsZXppb25vLWNpYWxhLDk5MDY5MC5odG1s0gEA?oc=5
2019-12-05 07:34:00Z
52781990064835
Bagikan Berita Ini
0 Response to "Wybuch gazu, zawalił się budynek. Znaleziono ciała pięciu osób. "Cud się może jeszcze zdarzyć" - TVN24"
Post a Comment