We wtorek wieczorem na posiedzeniu prezydium Sejmu zapadła decyzja, że rozpoczęte w środę rano ostatnie posiedzenie Sejmu, zostanie przerwane tego dnia i kontynuowane po wyborach parlamentarnych, w dniach 15-16 października.
Zostało to uzasadnione krótką kampanią wyborczą i prośbami posłów, żeby mogli jechać do okręgów. Wniosek o przerwę zgłosił klub PiS. Pierwotnie ostatnie w tej kadencji posiedzenie Sejmu miało zakończyć się w piątek.
Podczas porannej środowej konferencji prasowej Witek zadeklarowała, że podczas kontynuacji posiedzenia Sejmu - 15 i 16 października "nie będzie żadnych zmian" jeśli chodzi o harmonogram obrad. - Nie będzie wprowadzanych żadnych nowych propozycji, bo już słyszę, że posłowie opozycji twierdzą, że po to robimy to tak późno, żeby wprowadzić coś nagle - powiedziała.
"Trzymamy się harmonogramu"
- Nie proszę państwa, niczego nagle wprowadzać nie będziemy, trzymamy się tego harmonogramu - podkreśliła.
Witek stwierdziła, że posłowie "chcieliby być między swoimi wyborcami, czas kampanii jest bardzo krótki i ten wniosek największego klubu parlamentarnego, który wczoraj wpłynął ma taki skutek, że Prezydium Sejmu się do tego przychyliło".
Pytana o uzasadnienie prośby klubu PiS o przerwanie ostatniego posiedzenia Sejmu i jego kontynuację już po wyborach, Witek wyjaśniła, że nie było ono sformułowane na piśmie. - Była prośba o przesunięcie tych dwóch dni (posiedzenia Sejmu - red.) po wyborach i zostawienie jednego dnia - dodała.
- Kampania wyborcza jest też krótka, posłowie chcą być między swoimi wyborcami, bo im służą, więc być może to jest uzasadnienie - powiedziała marszałek Sejmu.
Skrócić posiedzenie chcieli również posłowie opozycji
Witek wskazała, że również kilkunastu posłów opozycji - ale nie "gremialnie" - zwracało się do niej bezpośrednio z pytaniem, "czy jest możliwość skrócenia (posiedzenia) Sejmu". Zastrzegła przy tym, że nie ujawni ich nazwisk, ponieważ nie jest do tego upoważniona, ale mówiła, że było to kilkanaście osób.
Według marszałek Sejmu, przerwanie posiedzenia "to nie jest nic nadzwyczajnego". - To jest zgodne z prawem, zgodne z regulaminem i nie dotyczy tego, że chcielibyśmy wprowadzić coś nowego. Porządek jest znany. Następuje tylko przerwa i kontynuacja 15 i 16 października - zapewniła.
Na uwagę, że po wyborach wielu posłów nie będzie już posłami w przyszłej kadencji, a część z obecnych parlamentarzystów w ogóle w wyborach do Sejmu nie kandyduje, marszałek przypomniała, że "wszyscy parlamentarzyści mają swój mandat do ostatniego dnia przed rozpoczęciem" nowej kadencji Sejmu. Jak podkreśliła, bez względu na to, czy obecni posłowie zostaną ponownie wybrani, czy nie, pobierają uposażenie do końca obecnej kadencji parlamentarnej.
- 15 i 16 (października) będzie to jeszcze ten sam parlament, który zgodnie z przepisami może się zbierać aż do ostatniego dnia przed nowym posiedzeniem nowego parlamentu - podkreśliła.
"Nie mam zaufania do tego co robi PiS"
- To dla mnie zaskakująca decyzja, bo Sejm kończy działalność. To miało być ostanie posiedzenie i zostało przerwane podobno z chęci pracy posłów w kampanii i kontynuacja tego posiedzenia została zaplanowana po wyborach 15 października. To jest pierwszy raz w historii, ja nie pamiętam żeby była taka sytuacja, że już po wyborach Sejm nadal pracuje - wskazała kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak dodała, w porządku obrad nie ma żadnych zaskakujących tematów. - Ja nie mam zaufania do tego co robi PiS i boje się, że tuż po wyborach obudzimy się z ustawami, które są wprowadzane w ostatniej chwili, żeby wykorzystać, że jeszcze w tym momencie PiS ma większość - dodała.
"Sytuacja absolutnie bez precedensu"
- To sytuacja absolutnie bez precedensu, złamanie pewnego obyczaju. Sejm starej kadencji jeszcze nigdy nie obradował po wyborach. Można mieć podejrzenia, bo PiS nie będzie już miał większości bezwzględnej, że chce się zabezpieczyć tym dodatkowym posiedzeniem, na którym mogą pojawić się nowe kontrowersyjne projekty służące zabezpieczeniu interesów tej partii w razie przegranych wyborów - wskazał wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z klubu Kukiz'15.
Kadencja parlamentarna trwa cztery lata, kończy się w dniu poprzedzającym pierwsze posiedzenie Sejmu następnej kadencji. Obecna, kończąca się kadencja, rozpoczęła się 12 listopada 2015 r. Wybory parlamentarne odbędą się 13 października.
Ostatnie w tej kadencji posiedzenie Sejmu rozpoczęło się w środę i początkowo było planowane do piątku. Zgodnie z harmonogramem w środę izba ma rozpatrywać m.in. wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Głosowania przewidziano na 21.00. Po nich ma zostać przedstawiona informacja z działalności KRS w roku 2018 oraz RPO o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela w roku 2018. Zakończenie środowych obrad planowane jest na 1:30 w czwartek.

wka/msl/ PAP, Polsat News
https://news.google.com/__i/rss/rd/articles/CBMihQFodHRwczovL3d3dy5wb2xzYXRuZXdzLnBsL3dpYWRvbW9zYy8yMDE5LTA5LTExL3dpdGVrLW5pZS1iZWR6aWVteS1uaWN6ZWdvLW5hZ2xlLXdwcm93YWR6YWMtbmEtb2JyYWRhY2gtc2VqbXUtd3pub3dpb255Y2gtcG8td3lib3JhY2gv0gEA?oc=5
2019-09-11 08:12:00Z
52781844921101
Bagikan Berita Ini
0 Response to "Sejm dokończy posiedzenie po wyborach. "To nic nadzwyczajnego. Następuje tylko przerwa" - polsatnews.pl"
Post a Comment