Search

Skazany za podwójne zabójstwo, mógł być wrobiony. Może wyjść po 19 latach - TVN24

Skazany na dożywocie. Prokuratura po latach stwierdziła, że niesłusznie. Może wyjść na wolność
Foto: tvn24 | Video: TVN24 Łódź Arkadiusz Kraska przesiedział w celi 19 lat

Arkadiusz Kraska będzie mógł wyjść na wolność po 19 latach spędzonych w celi za podwójne morderstwo - tak zadecydował Sąd Najwyższy. Z tym wnioskiem wystąpiła prokuratura, która po latach stwierdziła, że skazany przed laty na dożywocie mężczyzna mógł zostać wplątany w zbrodnię.

Do Sądu Najwyższego z identycznym wnioskiem - o wstrzymanie wykonania najsurowszej z możliwych kar w polskim systemie prawnym - wystąpił też obrońca Arkadiusza Kraski.

- Zachodzi obecnie wysokie prawdopodobieństwo, iż dojdzie - w wyniku rozpoznania nadzwyczajnego środka zaskarżenia - do uchylenia wyroków sądów I oraz II instancji, czego domaga się w skardze nadzwyczajnej prokurator - czytamy w uzasadnieniu poniedziałkowej decyzji SN.

Tym samym Arkadiusz Kraska po 19 lat spędzonych w celi na razie będzie mógł wyjść na wolność.

Sędzia Jacek Błaszczyk podkreślił, że decyzja o wstrzymaniu wykonania kary w żaden sposób nie przesądza ostatecznej decyzji co do uniewinnienia mężczyzny.

Zaznacza jednak, że szereg nowych dowodów wykazanych przed sądem jasno wskazuje, że należy zastosować nadzwyczajny środek zaskarżenia, jakim jest wstrzymanie wykonania kary.

Więcej o sprawie w dzisiejszym magazynie "Czarno na Białym", o 20.35 na TVN24.

Wrobiony?

8 września 1999 roku w Szczecinie doszło do bójki, która przerodziła się w strzelaninę. Zginęło dwóch mężczyzn. Za ich śmierć prawomocnie skazany został Arkadiusz Kraska.

Prokuratorski wniosek o wznowienie postępowania w sprawie został wysłany do sądu 8 marca tego roku.

- Prokurator doszedł do wniosku, że istnieją bardzo poważne wątpliwości co do tego, czy pan Arkadiusz Kraska faktycznie popełnił zarzucany mu czyn - mówił Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

Pod wnioskiem podpisała się Barbara Zapaśnik, która między innymi dla tej sprawy wróciła z prokuratorskiej emerytury. Jest doświadczonym śledczym, w latach 90. zajmowała się sprawami gangów. Przy okazji badania innej sprawy na jaw wyszły nowe fakty, które mogą dać Krasce wolność.

- Są to dowody na to, że policja wykonywała polecenia gangsterów i krok po kroku wrabiała Kraskę w podwójne zabójstwo - mówi dziennikarka Wirtualnej Polski Magdalena Mieśnik, która zapoznała się z dokumentami prokuratury, zanim zostały utajnione.

Czytała ona wniosek o wznowienie postępowania, z którego wynikało, że policjanci mieli wysłać do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego inną taśmę z monitoringu niż ta, na której było widać zajście.

Miały być podmienione protokoły z zeznań świadków, a także łuski miały być podrzucone w inne miejsce niż to, w którym doszło do zabójstwa. Zeznania świadków incognito też miały być niespójne. - Ranny mężczyzna, według tego, co powiedzieli, miał zostać postrzelony w rejonie ulicy Łokietka, tymczasem do zabójstwa doszło w pobliżu stacji benzynowej. Jeśli kierować się logiką prokuratury i sądu, postrzelony trzykrotnie mężczyzna, w tym w biodro, musiałby przebiec kilkadziesiąt metrów i nie zgubił klapków, które miał na nogach - relacjonuje Magdalena Mieśnik.

Prokuratura dotarła też do Izabeli Ł., świadka, który miał zniknąć po przesłuchaniu. - Ona, gdy pierwszy raz była przesłuchiwana, powiedziała, że to na pewno nie Arkadiusz Kraska był na miejscu zbrodni, nie on strzelał - mówi dziennikarka. - Policjanci nękali ją przez kilka dni, zmuszali do zmiany zeznań, straszyli więzieniem, przekonywali, że zabiorą jej dziecko, jeśli nie zmieni zeznań.

"Koszmar"

Z przebywającym w celi Arkadiuszem Kraską rozmawiał przez telefon Jacek Smaruj, reporter "Czarno na Białym". Skazany w 2001 roku Kraska podkreślał w czasie rozmowy, że czuje się niewinny.

- Ja nie mam nic wspólnego z takimi rzeczami. No ludzie, przecież to jest koszmar po prostu - podkreślał.

- Ludzie, którzy mnie wrobili, wywodzili się z tak zwanego półświatka przestępczego. Oni działają razem, w porozumieniu z policją i z organami ścigania - powiedział.

Mężczyzna przez cały proces podkreślał, że nie brał udziału w zdarzeniu, podczas którego zginęło dwóch mężczyzn.

Jego ówczesna partnerka podkreśla, że "tak jak wtedy, tak i dziś, i w przyszłości daje ręce i ręce syna na stół i nie boi się, że je straci, bo wie, że [Kraska - red.] tego nie zrobił".

Nie tylko ona dała mu alibi, ale także - jak twierdzi - dwóch jego kolegów, między innymi mężczyzna, z którym Kraska oglądał mecz. - Członkowie mojej rodziny dzwonili, oni również potwierdzili - dodaje.

Zaznacza, że sama nie była wiarygodnym świadkiem, bo była wtedy jego partnerką. - Najbliższa osoba nie jest wiarygodna dla pana sędziego - mówi. Istotna w sprawie może być przeszłość Kraski.

Ten - zanim usłyszał wyrok - znał przestępczy świat. - Był chuliganem - wspomina jego siostra. - Siedział w więzieniu za jakieś awantury, rozboje - wylicza.

Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź

Let's block ads! (Why?)


https://www.tvn24.pl/lodz,69/skazany-za-podwojne-zabojstwo-mogl-byc-wrobiony-moze-wyjsc-po-19-latach,933074.html

2019-05-06 10:23:00Z
52781636738872

Bagikan Berita Ini

0 Response to "Skazany za podwójne zabójstwo, mógł być wrobiony. Może wyjść po 19 latach - TVN24"

Post a Comment

Powered by Blogger.