Search

Komisja VAT. PiS polował na Tuska, upolował zaś Szczurka - Gazeta Wyborcza

O tym, że Tusk się na komisji nie pojawi, posłowie dowiedzieli się dopiero o godz. 8.50 w środę.

Jego nieobecność dla prawej strony sceny politycznej była prezentem. Bo wyobraźmy sobie, jak zawyłoby -  z jednej strony z uciechy, z drugiej z oburzenia - lewicowo-liberalne środowisko, gdyby dowiedziało się, że na podobne przesłuchanie po przegranych wyborach nie przybywa Jarosław Kaczyński.

Przewodniczący Marcin Horała drwił więc we wtorek na Twitterze.

„Informuję, że do komisji nie wpłynęła od wezwanego Donalda Tuska żadna korespondencja (jak również od pełnomocnika). W związku z tym jutro o 10:00 otworzę obrady w celu stwierdzenia ew. niestawiennictwa dla dalszych kroków prawnych. Najwyżej komisja jutro załatwi inną kwestię”.

I dodał złośliwie po chwili: „A tak po ludzku to rozumiem. Po nokaucie trzeba ochłonąć, a nie iść zeznawać przed komisją”.

W przypadku niestawiennictwa świadka komisja może nałożyć grzywnę do 3 tys. zł.

Odpowiedział mu - również na Twitterze - Roman Giertych, pełnomocnik Donalda Tuska. „Przewodniczący komisji ds. VAT stwierdził, że wniosek (którego, jak twierdzi, nie dostał) o usprawiedliwienie nieobecności PDT ma związek z rezultatem wyborów. Załączam dowód nadania z piątku. Może Pan, Panie Pośle, złoży interpelacje w sprawie powolnego działania Poczty Polskiej?” – zakpił.

Giertych z listem się nie spieszył

Uczciwie trzeba jednak przyznać, że pełnomocnik Donalda Tuska nie spieszył się zbyt mocno z zawiadomieniem komisji. Termin przesłuchania Tuska jest znany co najmniej od miesiąca.

Przesyłka numer 00459007734348710503 została nadana 24 maja, czyli w piątek, o godzinie 18.53 w urzędzie Mikołaja Kopernika 36/40 (swoją drogą pan mecenas Giertych wrzucił na Twittera wyjątkowo niewyraźne zdjęcie, odcyfrowanie tego numeru zajmuje trochę czasu).

Kancelaria przy tym nieco zaoszczędziła. Zamiast wysłać list priorytetowy (8,40 zł), wysłano ekonomiczny za 5,90 zł, który zgodnie z prawem powinien zostać dostarczony w trzy dni robocze po dniu nadania.

I tak też się stało. List dotarł na ulicę Wiejską 2/4 w środę 29 maja o godz. 6.57.

Taką drogę pokonał list z kancelarii Romana GiertychaTaką drogę pokonał list z kancelarii Romana Giertycha Screenshot ze strony Poczty Polskiej

– Dziś o godz. 8.50 do sekretariatu wpłynęło pismo od pana mecenasa Giertycha – mówił Horała na początku posiedzenia.

Szefa Rady Europejskiej Tuska nie ma z uwagi na zaplanowaną wizytę w Azji.

– Faktycznie taka podróż ma miejsce, jest to wiedza powszechnie dostępna, wobec tego nie mam uwag – stwierdził Horała.

Część posłów skarżyła się jednak, że tak późne dostarczenie usprawiedliwienia paraliżuje pracę wielu osób (również sejmowych ekspertów).

Poseł PO Zbigniew Konwiński ironizował w odpowiedzi, że między jednym a drugim urzędem pocztowym jest niecałe 3 km. List poruszał się więc z prędkością 1 km na dzień.

– Szkoda, że pan mecenas nie poinformował nas wcześniej mailowo bądź telefonicznie – narzekali dalej posłowie do obecnego na przesłuchaniu Giertycha.

Mecenas Tuska (i były wicepremier i minister edukacji w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego) wyjaśnił, że dopiero w piątek o godzinie 17.50 znany był harmonogram prac Tuska na kolejny tydzień.

– Z tego powodu czekaliśmy z wysłaniem listu – stwierdził.

I zażądał od Horały przeprosin za słowa, że nieobecność Tuska ma cokolwiek wspólnego z rezultatem niedzielnych wyborów.

Poseł udał, że nie usłyszał pytania.

Jedna i druga strona nie szczędziła sobie zresztą złośliwości.

– Mam prośbę, na co wskazał już pan poseł Konwiński, aby z odpowiednim wyprzedzeniem wysyłać wezwanie do Sopotu, korzystając z usług Poczty Polskiej, bo przeliczając ten jeden dzień roboczy na jeden kilometr przypominam że do Sopotu jest 500 km. Może nie starczyć kadencji – mówił Giertych.

– Łatwiej było panu mecenasowi przejść i złożyć to usprawiedliwienie samemu w Sejmie – odwinął się poseł PiS Kazimierz Smoliński.

– I dla zdrowia – dopowiedział Horała.

– Dziękuję, ale nie przyszedłem tu dla porad zdrowotnych. Szczerze mówiąc, jak mam potrzebę porad zdrowotnych, to udaję się do kogoś innego – odpalił Giertych.

Po czym dodał:

– Nie wiem zresztą, czy spacerowanie do Sejmu wyszło komukolwiek na zdrowie.

Ostatecznie Tusk ma złożyć zeznania w czerwcu, najpóźniej w lipcu.

Atak na Szczurka

Byłego premiera nie było, PiS potrzebował jednak politycznego spektaklu. Ku zaskoczeniu posłów opozycji przegłosowano uchwałę o złożeniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego ministra finansów Mateusza Szczurka.

Co się mu zarzuca?

Niedopełnienie w lutym 2015 obowiązków poprzez niedopuszczenie do przeprowadzenia prac legislacyjnych polegających na uszczelnieniu systemu podatkowego.

– Uniemożliwił prawidłową realizację dochodów z podatków pośrednich, czym doprowadził do wyrządzenia znacznej szkody skarbowi państwa w kwocie trudnej do oszacowania, a mogącej dochodzić do 8 mld zł – recytował z zawiadomienia Horała.

Scenariusz wypadków wyglądał według PiS tak.

W styczniu 2015 roku wyżsi urzędnicy resortu finansów uznali, że konieczne jest uszczelnienie systemu podatkowego. O luce VAT informowała również Komisja Europejska.

8 stycznia 2015 roku do dyrektorów izb skarbowych i urzędów kontroli skarbowej rozesłano pismo z pytaniem, jakie obszary są narażone na wyłudzenia. Na podstawie odpowiedzi przygotowano w styczniu i w lutym konkretne propozycje. Jednak nie poszedł za tym konkretny projekt do Sejmu.

PiS powołuje się na mail z lutego 2015 r. wysłany przez Tomasza Tratkiewicza, byłego dyrektora departamentu podatku od towarów i usług Ministerstwa Finansów, do wysokich urzędników resortu, że uszczelniających zmian w ustawie o VAT nie będzie.

„Pan Minister Neneman poinformował mnie, że po rozmowie z Panem Ministrem Szczurkiem zadecydowano, aby nie wychodzić z tymi zmianami, bo nie ma dla nich »klimatu«”.

– Pan Tomasz Tratkiewicz, pan Jarosław Neneman, pani Ewa Kopacz, zeznając przed komisją śledczą, potwierdzili, że decyzja o wstrzymaniu w 2015 roku prac była decyzją Mateusza Szczurka – mówił Horała.

Potwierdził to zresztą sam Szczurek w trakcie swoich zeznań.

Mówił wtedy, że jego zdaniem nie było szans na uchwalenie podobnych zmian przed końcem kadencji parlamentu. Sejm według niego hamował już prace, a Szczurek chciał, aby tak poważne zmiany były dobrze przygotowane i przedyskutowane, żeby opinia publiczna miała szanse się z nimi zapoznać.Bał się też, że posłowie w przedwyborczej gorączce popsują projekt.

– Nie było klimatu do »strzelania z biodra« – przekonywał Szczurek.

PiS to wyjaśnienie nie przekonuje. Zdaniem Horały znał skalę wyłudzeń, powinien przekonać premier Kopacz do reakcji, a do końca kadencji było jeszcze dziewięć miesięcy.

PiS twierdzi, że Szczurek „musi zostać poddany ocenie prawno-karnej”, np. na podstawie art. 231 par. 1 kodeksu karnego.

„Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

To drugi taki wniosek. Jesienią ubiegłego roku komisja złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego i byłego szefa gabinetu politycznego premiera Sławomira Nowaka. Oskarżenia były podobne. 

– Tutaj chodzi bardziej o show medialny – skwitował Konwiński, biorąc do reki telefon i pokazując na ekran. – TVP Info już rozstrzygnęło: "Komisja: Mateusz Szczurek popełnił przestępstwo". Taki jest pasek na TVP Info. Pewnie o to chodziło.

Let's block ads! (Why?)


https://news.google.com/__i/rss/rd/articles/CBMiYGh0dHA6Ly93eWJvcmN6YS5wbC83LDE1NTI4NywyNDgzOTYzMixrb21pc2phLXZhdC1waXMtcG9sb3dhbC1uYS10dXNrYS11cG9sb3dhbC16YXMtc3pjenVya2EuaHRtbNIBAA?oc=5

2019-05-29 11:20:46Z
52781670846907

Bagikan Berita Ini

0 Response to "Komisja VAT. PiS polował na Tuska, upolował zaś Szczurka - Gazeta Wyborcza"

Post a Comment

Powered by Blogger.