Konferencja zespołu JIT rozpoczęła się o godz. 13.00 czasu polskiego, trwała nieco ponad godzinę. Zespół tworzą śledczy z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy.
Ogłoszono, że czterej podejrzani to: Igor Girkin, były pułkownik FSB, Siergiej Dubinksi, który był zatrudniony przez GRU, Oleg Pułatow, były żołnierz Specnazu-GRU oraz Leonid Charczenko, który dowodził oddziałem bojowym w regionie Doniecka. Mężczyźni są podejrzewani o przetransportowanie systemu rakietowego, który posłużył do zestrzelenia maszyny Malaysia Airlines nad Ukrainą.
Śledczy mają przekonanie, że chociaż podejrzani nie nacisnęli guzika w wyrzutni osobiście, to są współodpowiedzialni zestrzelenia samolotu i zostaną oskarżeni o spowodowanie śmierci 298 osób. Zajmie się tym holenderska prokuratura. Proces ma rozpocząć się w Holandii w marcu 2020 r.
Za podejrzanymi zostaną wystawione międzynarodowe nakazy aresztowania.
Śledczy poinformowali, że według ich informacji trzej podejrzani znajdują się w Rosji, a jeden we wschodniej Ukrainie. JIT nie wystąpi do Rosji i Ukrainy o ekstradycję podejrzanych, ponieważ konstytucje tych państw zabraniają ekstradycji swych obywateli. Zespół śledczych ma zwrócić się do Moskwy o pozwolenie na przesłuchanie podejrzanych, którzy znajdują się na terytorium Rosji.
Wytypowanie czterech podejrzanych nie kończy międzynarodowego śledztwa w sprawie zestrzelenia maszyny Malaysia Airlines. Śledczy zwrócili uwagę, że ważne informacje o sprawie może mieć załoga wyrzutni, z której wystrzelono pocisk, który strącił boeinga.
Na konferencji przedstawiono szereg dowodów, że malezyjski samolot został zestrzelony przez pocisk wystrzelony z wyrzutni należącej do 53. Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej stacjonującej w Kursku. Wyrzutnia miała zostać przetransportowana z Rosji w okolice Doniecka, a po zestrzeleniu samolotu - z powrotem do Rosji. Śledczy zaprezentowali nagrania rozmów telefonicznych oraz rozmów internetowych, m.in. żołnierza, który przemieszczał się razem z żołnierzami 53. Brygady. Powołali się też na analizę materiałów wideo, zeznania świadków i zdjęcia satelitarne.
Zespół śledczych informował, że w śledztwo wciąż zaangażowanych jest 50 detektywów oraz 25 pracowników prokuratury. W sprawie przesłuchano wielu świadków. Śledczy podkreślili, że mają świadomość, iż byłym i potencjalnym świadkom może grozić niebezpieczeństwo, co jest traktowane z pełną powagą. W grę wchodzi zastosowanie programu ochrony świadków.
Czterech podejrzanych zostało wytypowanych z grupy ok. 100 osób, które śledczy brali pod uwagę. Nie ujawniono precyzyjnie, ile osób z tej setki pozostaje wciąż w kręgu zainteresowania JIT.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy śledczy oświadczyli, że zainteresowani są ustaleniem, jak wyglądał łańcuch dowodzenia oraz gdzie i kto podejmował decyzje, które doprowadziły do relokowania wyrzutni Buk na teren Ukrainy i zestrzelenia lotu MH17.
Na pytanie, czy wobec tego, że podejrzani znajdują się poza Holandią proces będzie przeprowadzony pod nieobecność oskarżonych (in absentia) i czy adwokaci oskarżonych będą na sali sądowej, przedstawiciel zespołu śledczych odrzekł: To zależy od sądu. - Holenderski system prawny tego nie przewiduje. Kto jest na sali, ten ma głos - dodał. Wcześniej podkreślał, że wszyscy oskarżeni mają prawo i możliwość, aby przed holenderskim sądem przedstawić swoją wersję wydarzeń z 17 lipca 2014 r.
Odnosząc się do ewentualnej winy Rosji za tragedię śledczy mówili, że pod względem prawnym takie werdykty może wydawać jedynie sąd. - Ale my ustaliliśmy, że można mówić o udziale Federacji Rosyjskiej w zestrzeleniu samolotu, ponieważ to Rosja udostępniła wyrzutnię, z której zestrzelono maszynę, na co mamy dowody - mówili przedstawiciele JIT. Ocenili, że brak zaangażowania Rosji w pomoc w ustaleniu sprawców tragedii oraz nieujawnienie znanych temu państwu faktów dotyczących sprawy to policzek w twarz dla rodzin ofiar.
Śledczy oświadczyli, że poinformowali rodziny ofiar katastrofy lotu MH17 o ustaleniach śledztwa zanim wyniki zaprezentowane zostały publicznie.
Przed konferencją JIT spodziewano się, że śledczy ujawnią personalia czterech osób podejrzewanych o udział w zestrzeleniu lotu MH17. Holenderska prokuratura miała ogłosić wszczęcie wobec tych osób postępowania karnego.
Samolot Boeing 777-200ER należący do Malaysia Airlines lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur został 17 lipca 2014 r. zestrzelony nad wschodnią Ukrainą. Do ataku doszło na obszarze kontrolowanym przez rosyjskich separatystów. W katastrofie zginęło 298 osób będących na pokładzie maszyny, nikt nie przeżył. Większość ofiar to obywatele Holandii.
Międzynarodowy zespół śledczych w 2018 r. ogłosił na podstawie analizy materiałów wideo, że samolot malezyjskich linii lotniczych został zestrzelony przez pocisk rakietowy Buk, pochodzący z rosyjskiej 53. Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej stacjonującej w Kursku.
Winą za zestrzelenie maszyny wykonującej lot MH17 Holandia i Australia obarczały Rosję. Moskwa kategorycznie zaprzeczała, by miała jakikolwiek związek z katastrofą.
W styczniu 2019 r. rządy Holandii, Australii, Malezji, Belgii i Ukrainy podpisały memorandum w sprawie finansowego wsparcia ścigania osób odpowiedzialny za zastrzelenie samolotu.
https://news.google.com/__i/rss/rd/articles/CBMiYmh0dHBzOi8vd3d3LnJwLnBsL01IMTcvMTkwNjE5MzM5LUthdGFzdHJvZmEtTUgxNy1Ib2xhbmRpYS1iZWR6aWUtc2NpZ2FjLWN6dGVyZWNoLXBvZGVqcnphbnljaC5odG1s0gEA?oc=5
2019-06-19 11:17:00Z
52781708946295
Bagikan Berita Ini
0 Response to "Katastrofa MH17: Holandia będzie ścigać czterech podejrzanych - Rzeczpospolita"
Post a Comment